Dziś miał być mój pierwszy wolny dzień. Nie mam dziś pracy i postanowiłam odpuścić wykłady, a tu przeziębiłam się. Boli mnie głowa cały dzień i zakatarzyło mnie, ale mimo tego postanowiłam ogarnąć pokój. Mieszkamy tu już prawie miesiąc a nadal nic nie zrobiliśmy. Kilka dni temu udało mi się namówić Ł. na kupienie choinki :) Jest w doniczce i malutka, ale przeurocza, chociaż zaczęła gubić igły, bo strasznie ciepło mamy w mieszkaniu, jednak od dziś stoi na parapecie przy uchylonym okienku i mam nadzieję, że dotrzyma do świąt, a potem posadzimy ją u mnie w ogródku :)
 Próbuję jakoś wprowadzić klimat świąt w naszym pokoju, ale średnio mi to idzie. Mamy drzewko w doniczce i drugie malutkie wyglądające jak miniaturowa choineczka :P Nawet są lampki na oknie :D Brakuje mi jeszcze pomysłu na jakieś stroiki wiszące i coś ze świeczkami. Ale to już nie dziś. Teraz siedzę na łóżku z komputerem i kubkiem kawki, mniam... I razem z biegającym dookoła Faraonem czekamy na powrót tej samej osoby ;) o Faraonie wspomniałam w ostatnim wpisie i zgodnie z tym, co napisałam teraz Wam go przedstawię :)



Jak widać Fari to szczurek,mały kochany łysolek, można powiedzieć, że to nasze dzieciątko, bo tak go pokochaliśmy, chociaż nie ukrywam, że tęsknię za moją gromadką i każdego dnia myślę, jak rozwiązać sytuację nie mieszkania już z Mamą i nie zostawiania jej zwierzaków na głowie, tym bardziej, że brakuje mi ich bardzo i źle się czuję, jak wiem, że nie mogę mieć ciągle na oku, co się z nimi dzieje :(

Wrócę trochę do tematu mieszkania. Mamy w pokoju ogromne lustro, które na pewno nie raz będę pokazywać, ale ostatnio ciekawie odbiła się w nim powieszona na krześle kurtka ;)


A w rogu widać nawet nasze drzewko :P
Jak już jesteśmy przy zwierzakach, to przejdę na smutny temat, o którym się dowiedziałam dziś zaglądając na bloga ŻuŻu. Nie będę komentować, bo naprawdę nie znam aż tak wulgarnych zwrotów, jednak chętnie dorwałabym takiego pana i tak samo jak on wcześniej potraktował psa, założyła mu pętlę na szyję i przywiązała do samochodu. Tylko ja bym jechała powoli tak, żeby przeżył i cierpiał do końca życia. Ech, nie do pomyślenia na to, co się dzieje :/ Wybaczcie, że na wieczór taki temat, jednak ktoś w końcu musi zrobić z tym porządek. Ja podpisałam się już na petycji i proszę roześlijcie o tym informacje gdzie się tylko da. Może w końcu nasz rząd zacznie robić coś naprawdę, a nie tylko pierdzieć w stołki :/

Komentarze

  1. Jejuuuuuuuu jakiego macie fajniutkiego tego szczurka:D Ale by się moja Zuzia z nim bawiła:D

    A kurtka wygląda jak kot:D Hehe:)

    No i powodzonka w przygotowaniach świątecznych!:*

    A i zdróweńka życzę oczywiście:):*

    OdpowiedzUsuń
  2. Racja, to okropne męczyć stworzonka, które nie mogą się bronić. Szczyt okrucieństwa. Brak mi słów by to określić..
    A Wasze dzieciątko jest urocze i takie.. poważne, na prawdę! Moim zdaniem taką ma minę.

    Pozdrawiam!
    Patka

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

dzięki za każde słowo

Popularne posty