Jest jakiś dziwny schemat. Zawsze, kiedy jest naprawdę źle, jadę na Forty do chłopaków. Robię im zdjęcia, pogadam i tak mija mi dzień. I wczoraj tak właśnie zrobiłam. 'Mariuszek' jak zwykle się wymądrzał, Jerzy milczał popijając piwo co jakiś czas rzucając trafne uwagi, Młody katował rower, Jeleń nadal lądował na nogach, a Bartek starał się doradzić. Zazdroszczę Mu. Człowiek, który ma zajebisty dystans do wszystkiego. Zawsze stara się pomóc, nie zamartwia się. Naprawdę zazdroszczę. Jakbym miała takie podejście ile rzeczy byłoby łatwiejszych. Nie byłoby teraz takiej sytuacji chociażby...















Zdążyliśmy wsiąść do pociągu, jak zaczęła się burza. Na szczęście minęła nas, jak jechaliśmy. Tylko weszliśmy do domu, to zaczęła się taka ulewa, że zalało nam całą ulicę. Niektórym woda doszła do domów.

Komentarze

Popularne posty