Mimo niezbyt ładnej pogody pojechałam na Pola. Nie mogę wysiedzieć w domu. Tym bardziej po tym, czego dowiedziałam się wczoraj odnośnie naszego domu :/ Zresztą uważam, że dobrze mi robi czas tam spędzony. Odpoczywam, może wracam zmęczona, jednak to akurat takie dobre zmęczenie :) Ciepło się na sercu robi jak już z daleka ludzie machają i wołają, jak widzą, że idę. Może przyjaciółmi nie jesteśmy, ale mimo wszystko, to miłe. Lubię słuchać komentarzy ludzi, którzy nas mijają 'zobacz, co ta dziewczyna robi z hoola', 'o, cyrkowcy!' :) Cyrkowiec ze mnie żaden tak naprawdę, jednak to fajne :) Nie powiem są też nie miłe komentarze, ale zawsze jest co odpowiedzieć :P Wczoraj jak tak wracałam już wieczorem po całym dniu spędzonym na polach, to zastanawiałam się, co ja zrobię, jak znowu zacznie się jesień i zima, skończy się sezon i nie będzie spotkań kuglarskich. Ale! Jeszcze dużo czasu mamy, to trzeba się nacieszyć :)


Dzieło Zipo: Maczugi, na nich hoola, po środku rusałki, na nich diabolo i kolejne rusałki :D


A to motyl zrobiony przez Łukasza, był jeszcze wąż z wytrzeszczem :P


A tu Otto próbował wykazać się w roli fotografa. To w czerwonych alladynach, to ja :P



A ostatnio zrobiłam drugi pierścionek. Ten ma uniwersalny rozmiar, bo jest na druciku pamięciowym, jednak powiem szczerze, że nie jestem z niego zadowolona. Taki śmieciuszek :P



Nie wiem, czy już o tym pisałam, ale w końcu robię sobie palne hoola! Już mam prawie wszystko i biorę się dzisiaj po pracy do roboty :D

Komentarze

  1. przyjemnie ogląda się Twoje zdj;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj :-)
    Nie szkodzi, ze się nie wyrobiłaś :-) taki sam konkurs będzie za rok ;-)
    Mam nadzieję, że rekrutacja poszła tak, jak chciałaś :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

dzięki za każde słowo

Popularne posty