Uff... I po drugim zjeździe. Ciemno to widzę, natłok materiałów na ten rok jest przerażający. Sądzę, że znów odbije się to na mojej aktywności blogowej, jednak będę się starała jak mogę, żeby wszystko ogarnąć :) Dzisiaj krótko - bransoletka, która robiona była na raty przez kilka dni, a oto efekt:
A na koniec piosenka, którą 'dostałam' od Ukochanego. Chwalę się, a co! ;)
Gratulacje ;)))
OdpowiedzUsuńA branso bardzo w moim guście.
A dziękuję i miło mi bardzo :)
OdpowiedzUsuńMiło mi, że mnie znalazłaś! Oglądnęłam część Twojego bloga i stwierdzam, że piękna i oryginalną biżuterię robisz!Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń